Strajk generalny zorganizowany wczoraj we Włoszech należy uznać za sukces największego włoskiego związku zawodowego Cgi L. Pochody złożone z przeciwników reform premiera Berlusconiego zablokowały ulice w 120 miastach. Zdaniem organizatorów, w strajku wzięło udział ponad milion uczestników.

REKLAMA

Strajkując demonstrowali przeciwko niekorzystnym – ich zdaniem – zmianom w kodeksie pracy i założeniom budżetu na przyszły rok. Dodatkowym powodem protestu była zapowiedź zwolnienia przez Fiata ponad 8 tys. pracowników. Dlatego też główną manifestację zorganizowano w Turynie, gdzie mieści się siedziba koncernu.

Strajk spowodował chaos komunikacyjny. Przez wiele godzin nie funkcjonował transport miejski, stała większość pociągów, a z lotnisk nie wystartowało niemal 300 samolotów. Nie pracowały zakłady produkcyjne, stanął transport, banki i szkoły.

Włosi z anielską cierpliwością znoszą te wszystkie niedogodności. Strajki zdarzają się tu tak często, że zdążyli się do nich przyzwyczaić. Nieco gorzej jest z turystami, którzy z powodu strajku muszą niejednokrotnie ograniczać swoje plany zwiedzania Półwyspu Apenińskiego.

Foto: Archiuwm RMF

07:55