Słowacki rząd postanowił powołać agencję, która będzie reklamować kraj poza jej granicami. Po 13 latach ciągle nas mylą ze Słowenią - wyjaśnił wicepremier Pal Csaky. Zdarzyło się to np. prezydentowi USA, który myśląc o Słowenii, uznał że stolica Słowacji leży nad morzem.

REKLAMA

O istnieniu Słowacji najlepiej wiedzą jej sąsiedzi - Polacy, Czesi, Węgrzy, Ukraińcy i Austriacy, choć i oni przez wiele lat po rozpadzie wspólnego państwa Czechów i Słowaków "jeździli do Czechosłowacji" lub "do Czech w Tatry".

Z innymi jest już nieco gorzej. Często listy i paczki błądzą po całej Europie, zanim trafią do słowackich adresatów. Najczęściej zamiast do Bratysławy, trafiają do stolicy Słowenii - Lublany lub do Pragi, która od 1993 roku jest stolicą Czech, a nie Czechosłowacji. Zdarzyła się też prawdziwa wpadka dyplomatyczna: premierowi Słowenii po przylocie do Rumunii odegrano "Nad Tatrami błyska się" - hymn państwowy Słowacji.

Z kolei duńscy celnicy zażądali od wjeżdżającego do ich kraju Słoweńca wizy. Na nic zdały się wyjaśnienia, że jej nie potrzebuje: jest Słoweńcem, a nie Słowakiem. Po powrocie do domu złożył skargę na postępowanie celników, a przeprosiny duńskiego rządu zostały wysłane do... ambasady Słowacji.

Podobną agencję założył niegdyś słowacki premier Vladimir Mecziar. Miała aktywnie szerzyć i pogłębiać pozytywny obraz państwa i systematycznie naprawiać nieprawdziwe informacje i sygnały o Słowacji. Agencja zanikła wraz z odejściem ekipy Mecziara. Do dziś nie zapłaciła 100-milionowej kary za złe gospodarowanie finansami, podpisywanie niekorzystnych umów i naruszanie ustawy o zamówieniach publicznych.

10:00