Ponad połowa z półtora tysiąca skontrolowanych w tym roku śląskich funkcjonariuszy nie powinna pracować w policji – takie są szokujące wyniki kontroli, przeprowadzonej przez samych policjantów.
Decyzję o przeprowadzeniu kontroli podjęto w związku z pojawiającymi się coraz częściej wśród policjantów kłopotami z prawem i dyscypliną. Odnotowywane były m.in. kolizje z udziałem pijanych policjantów, funkcjonariusze także do pracy zgłaszali się pod wpływem alkoholu. Sprawdzano funkcjonariuszy przyjętych za kadencji gen. Mieczysława Kluka, oskarżanego o kontakty z mafia paliwową.
Główne zarzuty to niska sprawność fizyczna, a także bardzo słabe oceny ze szkół. Oprócz tego źle oceniono wyniki pracy wielu z nich, już jako policjantów. Obędzie się jednak bez zwolnień, praca policjantów ma być za to dokładniej kontrolowana.
Lustrowanych policjantów do pracy przyjmowały jeszcze poszczególne komendy powiatowe i miejskie. Obecnie obowiązuje jednolity punktowy system przyjęć w szeregi policji. Nieoficjalnie wielu funkcjonariuszy przyznaje, że za rządów gen. Kluka wiele można było załatwić dzięki protekcji. W ten sposób do śląskiej policji mogło trafić nawet trzystu policjantów.
Mimo to zaostrzone warunki przyjęć nie odstraszają kandydatów do szeregów śląskiej policji. W ubiegłym roku o jedno miejsce walczyło aż dwudziestu kandydatów. Ostatni nabór przeprowadzono tam kilka miesięcy temu, kolejny – w sierpniu.