Tak jak mieszkańcy Tybetu wierzą w istnienie Yeti, tak w Ameryce Północnej wielu jest przekonanych, że w leśnej głuszy ukrywa się Sasquatch. Od lat krążą rzekome zdjęcia małpoluda oraz odciski jego olbrzymich bosych stóp.
Nie przekonuje to jednak sceptyków, którzy podejrzewają manipulację. Teraz w rozstrzygnięciu sporu mogą pomóc testy genetyczne.
Laboratorium uniwersytetu prowincji Alberta w Kanadzie chce zbadać DNA z włosów znalezionych w Teslin w północno-zachodniej części kraju. W ubiegłym miesiącu wielu mieszkańców tej miejscowości widziało ponoć jak wysoki na trzy metry, owłosiony, dwunożny stwór buszował w przydomowych ogródkach. Po wizycie Sasquatcha pozostały odciski stóp i strzępki futra na gałęziach krzewów.
Laboratorium ma próbki materiału genetycznego wszystkich dużych zwierząt żyjących w Kanadzie, badania będą więc miarodajne.