Co najmniej 169 osób zginęło, a 260 odniosło rany podczas pożaru w zatłoczonym klubie nocnym w centrum stolicy Argentyny, Buenos Aires. Na razie nie wiadomo, co spowodowało tragedię.

REKLAMA

Większość ofiar zginęła, gdy tłum w panice rzucił się do wyjść awaryjnych, tratując słabszych. Wg świadków ogień został zaprószony w czasie pokazu ogni sztucznych. Odpalona petarda sprawiła, że zapaliły się dekoracje na suficie sali klubu.

Ofiar pożaru mogło być więcej – w chwili wybuchu ognia wewnątrz budynku znajdowało się bowiem około 3 tysięcy osób. Trwał właśnie rockowy koncert jednego z najpopularniejszych argentyńskich zespołów.