Przekazywanie informacji o śmierci nigdy nie jest przyjemne. Jej komentowanie w popularnych serwisach społecznościowych potrafi jednak skompromitować potężną część tych, którzy to robią, a wszystkich pogrążyć w grotesce, której opisu nie wstydziliby się ani Mrożek, ani sama Szymborska. Najlepszym dowodem to, co działo się wczoraj na Twitterze.
Informowanie o czyjejś śmierci nie jest dla mnie łatwe. Jako pierwszy przekazałem wczoraj tę informację nie wprost, jak wielu innych chwilę później. Napisałem tzw. "lepieja" - króciutką formę poetycką, wynalezioną przez Panią Wisławę, a nazwaną tak przez Jej sekretarza, Michała Rusinka. "Lepiej" to krótki, składający się z dwóch wersów groteskowy wierszyk, opisujący czasem absurdalną alternatywę. Rytm 8-sylabowego utworku jest prosty:
Intencja uhonorowania poetki dziełkami, na które stać chyba każdego, choć szczera, ustąpiła jednak pod naporem zjawisk kompletnie nie związanych z poezją. Znacznie za to bliższe naszej codziennej pospolitości były poświęcone Pani Wisławie hołdy... powiedzmy swoiste:
Uśmiałaby się pewnie Pani Wisława, widząc, jak charyzmatyczny lider lewicy przypisuje jej pozytywizm. To jednak drobiazg w zestawieniu z oświadczeniem innego młodego przedstawiciela lewicy:
Twitterowicze dobrze działaczowi lewicy radzili, żeby odpuścił. Ten jednak wolał dać się wziąć na spytki, dotyczące istoty rodzinnych związków z noblistką. Okazało się więc, że ani Pani Wisławy nie znał, ani nie umie o tych związkach powiedzieć czegokolwiek konkretnego, a na końcu;
Zażenowanie treścią niektórych wpisów może ustępować jedynie niepohamowanej czasem wesołości, jaką wywołują. Wesołości, dodajmy, z nutką ponurej świadomości, że śmierć noblistki może być wykorzystywana nawet przez osoby, które nie znają jej nazwiska! Oto wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka z Ruchu Palikota podzieliła się opinią "Coraz mniej wielkich ludzi - najpierw Havel, teraz Wisłocka"!!!
Nieodróżnianie nieżyjącej od niemal siedmiu lat autorki "Sztuki Kochania" Michaliny Wisłockiej od poetki i laureatki Nagrody Nobla Wisławy Szymborskiej zbiło z tropu nawet doświadczonych twitterowiczów. Nie wierzono, że autorem tych słów może być urzędujący wicemarszałek Sejmu. Podejrzewano, że profil Wandy Nowickiej to tzw. fejk (od ang. fake) i prowadzi go ktoś, kto się pod nią podszywa:
Przekazywanego wielokrotnie i wyśmiewanego tweeta pani wicemarszałek niebawem wykasowano, a Wanda Nowicka przyznała się dziś do pomyłki.
Wcześniej jednak do głosu doszedł duch Wisławy Szymborskiej, ujęty przez użytkowników serwisu w "lepieje":
Nie chciałbym, by uwadze czytelnika uszły uzdolnienia siedzącego przy biurku naprzeciwko Konrada Piaseckiego, który przeżył wyraźny atak talentu, zwieńczony stworzeniem w 140 znakach spełniającego prawie wszystkie wymogi formalne limeryku:
Podsumowując więc - Wisława Szymborska za życia potrafiła uświadamiać nam, co tkwi w nas samych. To samo potrafiła też uświadomić nam swoją śmiercią.
Pewnie teraz chichocze, paląc papierosa i czytając nasze tweety.