Porwana w Iraku francuska dziennikarka Florence Aubenas wróciła do Francji. Florence Aubenas i jej iracki tłumacz odzyskali wolność po pięciu miesiącach niewoli; być może Paryż zapłacił za nich okup.

REKLAMA

Francuską dziennikarkę na podparyskim lotnisku powitał prezydent Jacques Chirac. Iracki tłumacz kobiety postanowił zostać w kraju.

Florence Aubenas powiedziała dziennikarzom, którzy także przybyli na podparyskie lotnisko, że była przetrzymywana przez terrorystów w piwnicy, ze związanymi rękami i nogami, i z opaską na oczach. Nie ujawniła jednak, w jakich okolicznościach odzyskała wolność.

Władze zapewniają, że nie zapłaciły okupu. Informacyjna stacja telewizyjna LCI podaje natomiast, że agenci francuskich służb wywiadowczych mieli negocjować z terrorystami wysokość okupu. O możliwości wypłacenia pieniędzy mówi także dziennik „Liberation”, którego korespondentką była Aubenas. Ambasador Francji w Iraku ujawnił tylko, że operacja uwolnienia dziennikarki była bardzo niebezpieczna, a francuskim siłom mieli pomagać Rumuni.

Pojawiają się jednak pewne nieścisłości. Uwolniona dziennikarka twierdzi, że była przetrzymywana w tej samej piwnicy, co jej iracki tłumacz. Jednak on sam temu zaprzecza.

Nie jest wciąż jasne, kto porwał Aubenas. Wiele mediów podejrzewa, że chodzi o byłych członków reżimu Saddam Husajna.

Florence Aubenas porwana została w Bagdadzie, piątego stycznia tego roku. Na początku marca wyemitowano nagranie, gdzie Florence Aubenas prosiła o pomoc. Stan mojego zdrowia jest zły. Jestem też załamana psychicznie. To pilne, proszę pomóżcie mi - mówiła po angielsku dziennikarka