Po kilku dniach potężnych nawałnic, które spustoszyły Kraj Krasnodarski na południu Rosji, zza chmur w końcu wyjrzało słońce. Znacznie osłabiła się także niszczycielska siła wiatru. Władze odwołały pogotowie przeciwsztormowe. Przywrócono ruch na magistrali kolejowej Noworosyjsk-Moskwa. Życie w Kraju Krasnodarskim dalekie jest jednak od normalności.

REKLAMA

Według wstępnych danych, woda podtopiła 15 miejscowości. Uszkodzonych zostało blisko 150 domów, 18 mostów i 4 kilometry dróg. Najbardziej ucierpiało kąpielisko Szyrokaja Bałka, 16 kilometrów od Noworosyjska, skąd ewakuowano 1500 osób.

Żywioł zebrał swoje śmiertelne żniwo - liczba ofiar kataklizmu wzrosła do 55 osób. Większość to turyści, którzy wypoczywali na górzystym wybrzeżu Morza Czarnego. Ofiar może być jednak znacznie więcej - za zaginione uważa się, według różnych szacunków, 120-140 osób.

Cały czas na uszkodzonym wale otaczającym jedno z jezior nad Noworosyjskiem zbierają się ludzie. Z niepokojem patrzą na masy wody wypełniające jezioro: Jak było, tak zostało. Przekonaliśmy się o tym na własne oczy. Co tam potężna ulewa, wystarczy drobny deszczyk, zamiast trzech dni ulewy, jeden dzień, a popłyniemy aż do morza. Do Turcji nas poniesie - mówiła jedna z kobiet stojących na wale.

Wczorajszy dzień był w Kraju Krasnodarskim dniem żałoby. Odwołano wszystkie imprezy. Flagi na budynkach opuszczono do połowy masztów.

foto Archiwum RMF

09:00