Wypłynęli łowić krewetki w grudniu zeszłego roku. Do Polski mieli wrócić po 7 miesiącach. Niestety, od prawie roku 20 marynarzy świnoujskiego Przedsiębiorstwa Połowów Dalekomorskich Odra przebywa na 2 statkach - "Orleń" i "Mustel" - w urugwajskim Montevideo.
Marynarze nie wrócili jeszcze do kraju, bo przedsiębiorstwo Odra, którego likwidację rozpoczęto przed miesiącem, nie miało pieniędzy na opłacenie ich powrotu. Zdesperowane rodziny marynarzy na własną rękę próbują przyspieszyć powrót rybaków do kraju.
Na Ryszarda Jurgę, jednego z polskich marynarzy przebywających w Montevideo, w Świnoujściu czeka żona i 2 dzieci. Rodzina najpierw prosiła o zorganizowanie powrotu marynarzy ich pracodawcę, świnoujską Odrę. Pierwszy mój kontakt to był z zakładem. Twierdzili, że nie mają pieniędzy na podmianę ludzi - opowiada Elżbieta Jurga.
Pani Elżbieta też nie ma środków na opłacenie powrotu męża, bo od kilku miesięcy na jego konto nie wpływają żadne pieniądze z Odry. Słysząc od męża w jakich warunkach Polacy przebywają w Montevideo, co jedzą i w jakiej są kondycji psychicznej, poprosiła o pomoc Fundację Praw Człowieka w Helsinkach.
Tymczasem zdaniem pełnomocnika likwidatora świnoujskiej Odry Rafała Czyżyka, firmy naprawdę nie było stać na ściągnięcie marynarzy w terminie do Polski, bo to koszt ok. 25 tys. dolarów. Ale teraz to sprawa priorytetowa.
Na pytanie, czy może przyrzec rodzinom marynarzy, że wrócą oni do kraju przed Bożym Narodzeniem, odpowiada: Moim zdaniem tak będzie.
Pozostaje mieć nadzieję, ze likwidator dotrzyma słowa...
19:50