Biuro z Mielca dopisało kolejną stronę w kronice nierzetelnych firm turystycznych. W bagażu pasażerów przewoźnicy przemycali trzech Kurdów. Bus został zatrzymany i zarekwirowany w Grecji. Pechowi turyści musieli wracać do Polski na własny koszt. Pieniędzy do tej pory nikt im nie zwrócił...
Można odnieść wrażenie, że w tym roku biura podróży wręcz prześcigają się w dostarczaniu nadzwyczajnych wrażeń swym klientom: podstawiają autokar z niesprawnymi hamulcami, sadzają za kierownicą człowieka poszukiwanego za morderstwo, bądź wysyłają wycieczkę z Grecji z jednym tylko kierowcą, którego trzeba budzić po drodze. Teraz pojawił się wątek przemytniczy...
Biuro Inter Europa z Mielca przewoziło busem z Aten do Polski 19 turystów. Ich bagaże umieszczono w przyczepce, która jechała z tyłu. Jedna z pasażerek mówi, że wszystko wyglądało normalnie, aż do momentu, gdy wsiedli na prom do Włoch. Podróżni dziwili się jedynie, kiedy organizatorka wyjazdu nie pozwoliła im wyciągnąć czegokolwiek z bagażu w przyczepie: Mieliśmy odpływać o 06.00. patrzymy - policja. Dowiadujemy się później, że wyciągnięto trzech Kurdów - opowiadała.
Trzech mężczyzn zostało zawróconych. Organizatorzy podróży trafili na kilka dni do aresztu, a ich samochód został zarekwirowany. Turystów pozostawiono samych sobie, musieli poszukać sobie innego transportu do Polski.
Nikt do tej pory nie zwrócił im kosztu przejazdu za podróż ze specjalnymi atrakcjami. W mieleckiej siedzibie biura nikogo nie ma. Jak dowiedziało się RMF, właścicielami firmy zainteresowała się już policja.
foto RMF
00:00