Pięć osób zginęło, blisko 30 jest rannych - to tragiczny bilans gwałtownych burz, które przeszły w nocy przez Polskę. Wśród ofiar śmiertelnych są dwie uczestniczki obozu harcerskiego w Suszku na Pomorzu: 13- i 14-latka. Po przeprowadzonej tam akcji ratunkowej ewakuowano 150 osób - 20 przewieziono do szpitala. Do godzin porannych strażacy interweniowali w związku z nawałnicami w Polsce ponad 10 tysięcy razy.
Noc z piątku na sobotę była bardzo dramatyczna. Burze zaczęły się od strony południowej Polski i objęły województwo dolnośląskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie i pomorskie. Najtrudniejsza sytuacja jest w miejscowości Suszek, gdzie był zorganizowany obóz harcerski. Wypoczywali tam harcerze z łódzkich okręgów ZHR: 140 dzieci i 30 opiekunów. Obóz został zniszczony przez nawałnicę i odcięty od świata. Dwie dziewczynki nie żyją, 20 osób jest rannych.
Pierwsi do harcerzy dotarli okoliczni mieszkańcy. Obozowisko było niemal zrównane z ziemią:
Drzewo leżało przy drzewie. Ciężko było dotrzeć do dzieci, ciężko było, żeby dotarł tam jakikolwiek transport - mówił w rozmowie z RMF FM sołtys pobliskiego Zapędowa Arkadiusz Kupczak. Była panika, dzieci były zmoknięte i przerażone - dodaje.
20 osób zostało przewiezionych do szpitala. Pozostałych uczestników obozu ewakuowano do szkoły w Nowej Cerkwi. Czekają tam na autokary, które zabiorą ich do domu.
Usłyszeliśmy, że drzewa zaczynają trzaskać, w pewnym momencie pierwsze z nich zwaliło się na nasz namiot. Wtedy rozpoczęła się w miarę sprawna ewakuacja. Bezpiecznym miejscem był młodnik, ponieważ nie ma w nim wysokich drzew. Zabrałem tylko ubranie, które mam na sobie i pałatkę - mówił w rozmowie z RMF FM jeden z uczestników obozu.
Teraz strażacy będą odblokowywać drogi, usuwać zerwane dachy i szacować uszkodzenia.
W Pomorskiem zarządzone też ewakuację 140 dzieci, które brały udział w obozie namiotowym w Czernicy w powiecie chojnickim. Tam nie ma osób rannych, ale obóz został zniszczony - wyjaśniła oficer prasowa chojnickiej policji Magdalena Rolbiecka.
Kolejną z ofiar nawałnic jest kobieta, której dom w Konarzynach w województwie pomorskim (w powiecie chojnickim) uszkodziło drzewo powalone przez silny wiatr.
W nawałnicach zginął również młody mężczyzna w Swornychgaciach w powiecie chojnickim - na namiot, w którym nocował przewróciło się drzewo.
Kolejną ofiarą jest 48-latek, który został przygnieciony przez drzewo w miejscowości Zapora w pobliżu Chojnic.
Krajobraz po burzach fatalnie wygląda nie tylko w Pomorskiem, gdzie były ofiary śmiertelne, ale też w Kujawsko-Pomorskiem. Osiem osób zostało tam rannych. Uszkodzonych zostało 800 budynków. 110 tysięcy osób zostało pozbawionych prądu, powalonych zostało wiele drzew.
Sytuacja w województwie jest trudna, ale staramy się ją kontrolować. Tak tragicznych zdarzeń w skutkach dla mieszkańców regionu dawno nie było. Statystki są mocne i porażające. Od godziny 21 w piątek mieliśmy 4700 kontaktów na numer alarmowy 112, głównie z prośbami o interwencje straży pożarnej i przywrócenie dostaw prądu - powiedział na konferencji wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Najtrudniejsza jest sytuacja w powiatach żnińskim, nakielskim, sępoleńskim i bydgoskim, ale ucierpiały też powiaty tucholski, radziejowski i inowrocławski.
Nakło nad Notecią i okolice spustoszone. W powiecie nakielskim straż pożarna odnotowała już 600 zgłoszeń - napisał na Gorącą Linię RMF FM jeden ze słuchaczy.
Nawałnice wyrządziły też szkody w Wielkopolsce: najwięcej w powiatach wrzesińskim, poznańskim, gostyńskim, średzkim i gnieźnieńskim. Tylko na tym ostatnim terenie było około 600 interwencji straży pożarnej. Wezwania dotyczyły głównie połamanych drzew, konarów, zerwanych linii energetycznych, podtopień i zalań.
W Gnieźnie od piorunów ucierpiał dach katedry. Na szczęście zabytkowa świątynia nie jest zagrożona zawaleniem czy zalaniem - z naprawami można poczekać. (...) Dach nie przecieka - powiedział nam Karol Kędzierski z wielkopolskiej straży pożarnej.
TUTAJ ZNAJDZIECIE WIĘCEJ ZDJĘĆ Z NAWIEDZONEGO PRZEZ NAWAŁNICĘ GNIEZNA
Reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka relacjonuje, że w pobliżu gnieźnieńskiego szpitala panuje po nawałnicach istne pobojowisko. Cały trawnik i część chodnika usłane są gałęziami topoli. Grube konary świecą białym drewnem, jednocześnie zwieszają się z butli z tlenem medycznym. Siatka ogrodzenia instalacji jest pomięta, a metalowy daszek zerwany. "To gorsze, niż wojna" - powiedziała reporterce RMF FM mieszkanka Gniezna. Na ulicach można spotkać strącone ze słupów latarnie oraz wielkie znaki drogowe i tablice całkowicie przygięte do ziemi. Znieszczenia widać też na cmentarzu św. Piotra i Pawła w Gnieźnie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Także na Dolnym Śląsku burze dały się we znaki: było tam ponad 800 interwencji strażaków. Ranne zostały dwie osoby: jedna w powiecie oleśnickim i ratownik z OSP w powiecie milickim.
Ponad 420 interwencji dotyczyło wiatrołomów, 35 uszkodzonych bądź zerwanych dachów, z czego 28 dotyczy budynków mieszkalnych, a 178 - zalanych posesji, piwnic i garaży. Najwięcej interwencji było w powiecie oleśnickim - 150, wrocławskim - 75, wołowskim - 71. Skutki burz na Dolnym Śląsku usuwa blisko trzy tysiące strażaków z PSP i OSP.
Front burzowy przeszedł też nad województwem śląskim. Ponad 1700 odbiorców jest tam bez prądu. Wichura uszkodziła też kilka budynków.
W całym kraju prawie pół miliona odbiorców nie ma w swoich domach prądu - najwięcej w woj. kujawsko-pomorskim.
Przez gwałtowne opady zalana była krajowa "trójka" na Dolnym Śląsku. Nieprzejezdna była jezdnia za Polkowicami w kierunki Lubina.
Straszne oberwanie chmury i okropny wiatr na A4, na trasie Wrocław Zgorzelec. Nie dało się jechać. Prędkość minimalna, aby tylko dojechać - napisał słuchacz na Gorącą Linię RMF FM.
Poważne utrudnienia były również w ruchu pociagów na Pomorzu i w Kujawsko-Pomorskiem. Zablokowane były też m.in. trasy Wejherowo-Godętowo, a także Jabłonowo Pomorskie-Mełno.
Od samego rana dostawaliśmy sygnały od naszych słuchaczy na Gorącą Linię RMF FM. Informowali o nawałnicach i przesyłali zdjęcia obrazujące skalę zniszczeń. Oto niektóre cytaty:
Droga Kościerzyna - Chojnice na wysokości Kalisza (woj. pomorskie): kilkanaście rozbitych aut i praktycznie nieprzejezdna droga - alarmuje pan Michał.
Armagedon w miejscowości Modliszewko w woj. wielkopolskim - napisał słuchacz Jurek.
Wracamy znad morza do Łodzi i właśnie przejechaliśmy przez Bytów do Kościerzyny. Kilkanaście kilometrów wzdłuż drogi lasy połamane jak zapałki. Nie ma nic...Poryczałam się okrutnie i jest mi potwornie źle z tym co ciągle widzimy. Czy winę za to ponosimy my - ludzie? Czy to efekt ocieplenia klimatu? - napisała pani Jolanta.
Tragedia! Gniezno jest zdewastowane - napisała słuchaczka RMF FM.
Droga nr 25: kumulacja takich widoków i zerwanych dachów pod Sępólnem Krajeńskim - napisał kolejny słuchacz i załączył zdjęcie:
(mal)