Północ ostatniego dnia 2001 roku - to czas kiedy waluty narodowe 12 państw Unii Europejskiej odchodzą do lamusa historii. Zastępuje je euro. To największa operacja wymiany pieniędzy. W obliczu tego bezprecedensowego wydarzenia, w Brukseli przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi spotkał się z dziennikarzami. Powiedział, że trzymając euro w ręce, mieszkańcy Unii zyskali konkretny kawałek wspólnej Europy.
Na spotkaniu był również obecny komisarz Pedro Solbes - odpowiedzialny za wprowadzenie euro. Zapewniał on, że sytuacja jest pod całkowitą kontrolą. Do tej pory wydrukowano w 12 krajach - 6 miliardów banknotów euro i 37 miliardów monet za łączną wartość 144 miliardów nowej, europejskiej waluty. Niektórzy już trzymają euro w rękach, jeżeli zakupili tzw. euro-zestawy. Solbes zapewniał także, że wbrew wcześniejszym obawom ani jeden banknot nie został jeszcze podrobiony. Nasiliły się natomiast fałszerstwa banknotów narodowych. Niepokoją także podwyżki wielu sprzedawców przy przeliczeniu na euro, którzy zaokrąglają po prostu ceny w górę. Romano Prodi zapewniał polskich korespondentów, że euro nie będzie nową barierą dla kandydatów do Unii. Euro łączy a nie dzieli - wyjaśniał przewodniczący komisji. Drzwi do euro są dla wszystkich otwarte, także dla Polski.
Choć oficjalnie euro wejdzie do obiegu dopiero za kilka godzin już teraz na nową walutę przestawiono większość maszyn do sprzedaży napojów, papierosów, czy gazet. Większy kłopot jest z bankomatami. Do północy wszystkie te punkty będą wypłacać waluty narodowe, potem powinny przejść na euro. Jednak klienci obawiają się, że przestawienie bankomatów może potrwać kilka godzin. Dlatego przez cały dzień od Helsinek aż po Rzym wszędzie widać kolejki w bankach - ludzie masowo wypłacają pieniądze.
rys. RMF
20:00