Jak ocenia „The New York Times” proces Husajna będzie dla Waszyngtonu szansą i niebezpieczeństwem. Zarzuty, dotyczące ludobójstwa, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, zostaną mu postawione dziś.
Administracja prezydenta Busha nie taiła nigdy braku entuzjazmu wobec międzynarodowych trybunałów, teraz zbędzie miała szansę pomóc w tworzeniu trybunału, na którego model mogłaby się potem powoływać.
Husajn będzie sądzony przez irackich sędziów, według irackiego prawa. Amerykanie nie tylko jednak pomagają w gromadzeniu materiałów dowodowych i tworzeniu strategii oskarżenia, ale także finansują całe przedsięwzięcie.
Brakuje jednak odpowiedzi na wiele pytań. Nie wiadomo jeszcze jak chronić świadków, jak przedstawiać dowody i gdzie sąd będzie miał swą odpowiednio bezpieczna siedzibę. Pojawiają się też wątpliwości, czy uda się zebrać przeciwko Husajnowi wystarczająco przekonywujące dowody, tak aby jego skazanie nie wyglądało tylko na zemstę tych, którzy wygrali.
Ewentualny proces dyktatora rozpocznie się nie wcześniej niż za kilka miesięcy i potrwa być może nawet kilka lat: Po agresji na Irak i okupacji tego kraju, wojna jest nielegalna i wszystko związane z tym procesem będzie nielegalne - sąd i zasiadający w nim sędziowie - mówił adwokat Saddama, Mohammad Rashdan.
Wczoraj przekazano go pod jurysdykcję nowych władz irackich, choć faktycznie pozostaje nadal pod strażą Amerykanów.