Rozpoczęła już pracę specjalna komisja, która ma wyjaśnić przyczyny katastrofy sportowego samolotu RV-6, w której zginął generał lotnictwa Jacek Bartoszcze i obywatel Belgii. Do wypadku doszło wczoraj w Nadrzeczu na Lubelszczyźnie.
Piloci wykonywali powietrzne akrobacje. Dwumiejscowa maszyna spadła na ziemię z wysokości około 50 metrów, rozbiła się w pobliżu prywatnego lądowiska i zabudowań gospodarczych. Generał zginął na miejscu, zaś lecący z nim Belg zmarł po 10 minutach bezskutecznej reanimacji.
Gen. Jacek Bartoszcze miał 44 lata. O zmarłym tragicznie generale przyjaciele mówią, że był nadzieją polskiego lotnictwa. Ukończył dęblińską szkołę Orląt i uczelnie amerykańskie. Jako jeden z pierwszych latał na samolotach F-16 i F-18. Był zastępcą szefa wyszkolenia w wojskach lotniczych.
Wraz z nim samolotem podróżował 48-letni obywatel Belgii, mieszkający w lubelskim Nadrzeczu. Carel Peeraer był przedsiębiorcą i miłośnikiem sportów samolotowych. Feralny lot odbywał się w ramach zorganizowanego właśnie przez niego spotkania towarzyskiego.