W ciągu trzech lat mógłby powstać system, ostrzegający przed uderzeniem fal tsunami kraje południowej i wschodniej Azji. Stworzenia takiego systemu chcą się podjąć Niemcy.
W ciągu kilku minut po kataklizmie informacje o nim byłyby rozsyłane przez Internet na telefony komórkowe i komputery osób prywatnych, a także instytucji rządowych czy hoteli w zagrożonym regionie. Zbieraniem danych zajmowałyby się obserwatoria sejsmologiczne, zbudowane w państwach basenu Oceanu Indyjskiego.
To dopiero przyszłość, a zadaniem na dziś jest zapewnienie pomocy ocalałym ofiarom kataklizmu sprzed prawie dwóch tygodni. Z całego świata napływa żywność, leki i pieniądze dla dotkniętych uderzeniem tsunami krajów, w akcji pomocy uczestniczą wojska z Japonii, Australii i Stanów Zjednoczonych. Żywność rozdzielają pracownicy ONZ.
W tej chwili jesteśmy w stanie pomóc 750 tysiącom ludzi na Sri Lance, dostarczamy też żywność ponad 150 tysiącom ludzi w Indonezji. Ale już za dwa, trzy dni liczba ta zwiększy się dwukrotnie - mówią pracownicy ONZ. Docelowo Organizacja ma pomagać około dwóm milionom ludzi w regionie.