Każdej zimy wielkie ciężarówki wpadają w poślizg na stromej i krętej górskiej trasie do przejścia granicznego ze Słowacją. Blokują mieszkańcom Bukowiny Tatrzańskiej drogę, stwarzają zagrożenie dla innych samochodów. Górale zapowiadają protest.
Konflikt trwa już kilka lat. Na razie jednak prośby, groźby i petycje mieszkańców Bukowiny Tatrzańskiej pozostają bez echa. Jak mówią, choć zima jeszcze nie rozpoczęła się na dobre, TIR-y już cztery razy zablokowały drogę, całkowicie uniemożliwiając przejazd.
Wnuki już cztery razy nie były tej jesieni w szkole - denerwuje się Zofia Bigosowa, która mieszka tuż przy drodze do przejścia. Mieszkańcy żyjący pod ciągłą presją kilkudziesięciotonowych pojazdów mówią, że mają już dość proszenia.
Władzy trzeba dać do zrozumienia: przygotować łomy, siekiery, widły i w ten sposób dać im do zrozumienia, bo inaczej władza nie rozumie - dodaje Bigosowa. Lokalne samorządy popierają ten protest.
Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski w imieniu samorządów całego powiatu wystąpił do wojewody małopolskiego o wprowadzenie zakazu poruszania się zimą po tej drodze samochodów cięższych niż 7,5 tony. Jeśli wojewoda nie zareaguje, to niewykluczone, że już w przyszłym tygodniu na drodze TIR-ów staną traktory.
18:25