Policja zatrzymała 32-letnią kobietę, podejrzaną o wepchnięcie swoich dzieci do rzeki. Do tragedii doszło w miejscowości Gromnik niedaleko Tarnowa w Małopolsce. Troje dzieci w wieku od 5 do 7 lat utopiło się. Świadek zdarzenia, do którego dotarł reporter RMF mówi, że widział jak kobieta wrzucała swoje dzieci do wody.
Policję i strażaków zaalarmował mieszkaniec Gromnika, który zobaczył płynące rzeką ciało. Według policji, 5-letni Łukasz był już martwy, kiedy wydobyto go z rzeki, 6-letnia Justyna zmarła mimo reanimacji. Po kilkugodzinnych poszukiwaniach policja odnalazła także ciało trzeciego dziecka, 7-letniej Joanny. Dwoje z dzieci cierpiało na chorobę zaniku mięśni.
Reporter RMF dotarł do świadka, który widział, jak kobieta wpycha swoje dzieci do rzeki. Mężczyzna usłyszał krzyki i pobiegł nad rzekę. Niestety nie zdążył. Na jego oczach woda porwała ostatnie dziecko. Posłuchaj pełnej relacji reportera RMF Grzegorza Nowosielskiego:
Po kilkugodzinnych poszukiwaniach, policjanci odnaleźli matkę dzieci. 32-letnia kobieta ukrywał się w zaroślach, niedaleko miejsca tragedii. Kobieta na razie milczy.
Jej sąsiedzi mówią, że przyczyną dramatu mogła być fatalna sytuacja materialna rodziny. Zarówno kobieta, jak i jej mąż niedawno stracili pracę.
Według nieoficjalnych informacji kobieta ma jeszcze dwójkę dzieci. Najstarszy, 12-letni syn pozostał w domu, 2-miesięczne niemowlę przebywa w szpitalu - matka oddała je do adopcji.
Foto: Archiwum RMF
22:30