Dom Adama Małysza w Wiśle jest ciągle oblegany przez fanów skoczka. Ostatnio wzburzony nachalnością nieproszonych gości sportowiec wzywał na pomoc policję - donosi Trybuna Śląska.

REKLAMA

Pewien wielbiciel domagał się autografu króla skoczni późno w nocy. "Adamowi musiały puścić nerwy" - mówi zastępca komendanta komisariatu policji w Wiśle Andrzej Walkiewicz. "Trudno mu się zresztą dziwić, skoro ktoś nieustannie narusza jego prywatność". Wezwany radiowóz przyjechał przed dom Małyszów, ale nikogo tam już nie było. Niestety na tym nie koniec utrapień Adama Małysza - jest on też bowiem celem ataków listownych. Przez najbliższe kilka tygodni Adam Małysz z całą pewnością odpocznie od popularności. Dzisiaj wyjeżdża na wczasy za granicę. Po przyjeździe rozpocznie przygotowania do kolejnego sezonu.

Foto RMF FM

04:55