Województwo lubuskie zamienia się w kolejową pustynię. Co roku z rozkładów jazdy pociągów znikają kolejne połączenia. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca Polskie Koleje Państwowe zawiesiły w Lubuskiem kursowanie trzech składów. Od jutra nie będzie jeździł jeszcze jeden, i to na najważniejszej lokalnej linii: Gorzów Wielkopolski-Zbąszynek. Powód jest jak zwykle ten sam - brak pieniędzy.
Tłumaczenie się brakiem funduszy niewiele obchodzi przeciętnego pasażera, który do tej pory, do pracy czy do szkoły zawsze dojeżdżał pociągiem. Niewielu dojeżdżających wie, co zrobi po zamknięciu kolejnej linii. PKP twierdzą, że miesięcznie dopłacały do tej trasy 200 tys. zł. Jeżeli Urząd Marszałkowski wyłoży na linię takie pieniądze, zostanie odwieszona. Problem tylko w tym, że w kasie urzędu nie ma to środków.
Na ratunek pasażerom, którzy nie będą mogli korzystać z pociągów, pospieszył PKS. Autobusy będą jeździły po większości tras obsługiwanych do tej pory przez zlikwidowane już składy. Pytanie tylko, co będzie, gdy i PKS stwierdzi, że obsługiwane linie nie przynoszą zysków...
Foto: Archiwum RMF
20:30