Zdecydowana większość kolejarzy z Górnego Śląska opowiedziała się w referendum za strajkiem generalnym w PKP. Kolejarze domagają się m. in. większego dofinansowania przewozów regionalnych, zwiększenia inwestycji w kolejową infrastrukturę oraz zwrotu pełnych kwot za ustawowe ulgi przejazdowe dla przewoźników kolejowych.
Referendum zorganizowali związkowcy z kolejowej „Solidarności”. Na pytanie: "Czy popierasz strajk generalny w obronie miejsc pracy?" twierdzącej odpowiedzi udzieliło 81,58 proc. głosujących. Przeciwko strajkowi opowiedziało się 18,42 proc.
Głosowanie zorganizowano je po nieudanych negocjacjach kolejarskiej "S" z wiceministrem infrastruktury Mieczysławem Muszyńskim oraz prezesem PKP Maciejem Męclewskim. Według niego zarząd firmy nie jest stroną związkowych postulatów, ponieważ nie ma wpływu na wysokość środków budżetowych dla PKP.
Związkowcy uznali, że nie otrzymali żadnych konkretnych propozycji, a jedynie "gołosłowne deklaracje". Dlatego zarządzili przeprowadzenie referendum strajkowego. Jeżeli dojdzie do strajku, kolejarze chcą najpierw zatrzymać pociągi towarowe, a jeżeli i to nie przyniesie efektów, również osobowe.
Najważniejszym postulatem związkowców jest zwiększenie dopłat do regionalnych przewozów pasażerskich PKP do wysokości 800 mln zł - jak wcześniej zakładano, a nie 300 mln zł, jak zapisano w budżecie na przyszły rok. Chcą też zwiększenia dotacji na inwestycje w infrastrukturę kolejową - do 570, a nie 180 mln zł, jak przewiduje budżet. Wyliczyli, że przewoźnikom kolejowym należy się 440 mln zł, a nie 170 mln zł zwrotu kosztów ustawowych ulg przejazdowych.
06:50