W Łodzi zakończyło się głosowanie na temat przyszłości największej w kraju imprezy techno - Parady Wolności. Oficjalne wyniki będą znane jutro rano. O przeprowadzeniu sondażu, który trwał dwa dni, zadecydowały w ubiegłym tygodniu władze miasta.
Według organizatorów plebiscytu, podobnie jak w poniedziałek, także i dziś podczas głosowania nie zanotowano żadnych większych incydentów.
Zdaniem Adama Radonia, jednego ze współtwórców Parady Wolności, w drugim dniu sondażu, ze względu na padający deszcz, frekwencja była nieco niższa niż dzień wcześniej. W poniedziałek - według nieoficjalnych jeszcze danych - do urn poszło ponad 6,5 tys. osób. Według rzecznika prasowego prezydenta miasta Kajusa Augustyniaka, oddano ponad 4,7 tys. ważnych głosów, z czego za
utrzymaniem parady opowiedziało się ponad 3,2 tys. mieszkańców Łodzi.
Wierzę, że i we wtorek łodzianie opowiedzą się za utrzymaniem w mieście imprezy - skomentował wyniki Radoń. Z kolei - jak powiedział Augustyniak - prezydent Jerzy Kropiwnicki przyjął wyniki ze spokojem.
Pod koniec lipca organizatorzy parady podjęli decyzję, że jej tegoroczna edycja nie odbędzie się. Miało to związek ze stanowiskiem prawicowych władz miasta, które zapowiedziały, że nie wyrażą zgody na przemarsz pochodu, a impreza może się odbyć w hali sportowej i wokół niej.
Tymczasem, według organizatorów, ideą parady jest właśnie przemarsz głównymi ulicami miasta i każda inna propozycja jej zorganizowania mija się z celem. Parada miała się odbyć na początku września.
W połowie sierpnia prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki niespodziewanie podjął decyzję, aby o przyszłości imprezy zadecydowali łodzianie.
Zdaniem organizatorów, niezależnie od wyniku głosowania, nie ma już szans, by tegoroczna impreza odbyła się. Według nich, gdyby nawet zaczęli oni przygotowywać paradę, to mogłaby się ona odbyć dopiero późną jesienią, a wtedy jest już zbyt chłodno na tego rodzaju przedsięwzięcie.
20:25