Przez cały dzień będzie trwało precyzyjne ustawianie barki Giant-4 z przyczepionym pod jej dnem okrętem podwodnym "Kursk". Dopiero wieczorem rozpoczną się przygotowania do opuszczenia wraku na pokład pływającego doku.
Przed rosyjskimi i holenderskimi specjalistami jeszcze trzy etapy operacji. Po tym jak prawie 150-metrowa barka zostanie ustawiona w doku z dokładnością do 30 centymetrów, okręt trzeba będzie bardzo precyzyjnie opuścić na znajdujący się pod wodą pokład pływającego doku, który przypomina ogromną na wpół zatopioną literę U o szerokości 60 metrów i długości 330 metrów. Może być z tym związany poważny problem. Otóż podczas wyciągania "Kurska" z dna morza wrak został tak mocno przymocowany do dna barki, że być może trzeba będzie palnikami odcinać liny, które utrzymują go pod barką. Po uwolnieniu barka zostanie wyciągnięta przez holowniki z doku, który wypłynie na powierzchnię morza a wraz z nim nad wodą pojawi się "Kursk". Nastąpi to zapewne nie wcześniej niż za cztery dni. W Murmańsku w pełnej gotowości czeka już 40-osobowa ekipa prokuratorów i specjalistów zajmujących się identyfikacją zwłok. Na "Kursku" zginęło 118 ludzi. W zeszłym roku wydobyto 12 zwłok.
rys. RMF
11:15