W krakowskim sądzie tuż przed rozpoczęciem rozprawy, gdzie na ławie oskarżonych zasiedli członkowie gangu Jacka M. ps. Marchewa, doszło do bójki. Brało w niej udział około 30 mężczyzn.
Przepychanki zaczęły się w momencie, gdy Janusz K. ps. Bokserek pojawił się na sądowym korytarzu. Wówczas został zaatakowany przez kilkudziesięciu mężczyzn. Januszowi K. udało się uciec z budynku. Jak mówi jego obrońca, został ranny w rękę.
Policja dopiero po kilku minutach opanowała sytuację. Wylegitymowała wszystkich uczestniczących w bójce, zatrzymała 18 osób.
Niestety, nikt w sądzie nie przewidział, że może dojść do takiej sytuacji. Ponadto okazało się, że sądowa policja nie jest na tyle liczna, by skutecznie i szybko zareagować na bójkę.
Bandyci sparaliżowali prace sądu. Rozprawa zaczęła się z dwugodzinnym opóźnieniem. I od razu odroczono ją do połowy września, gdyż na sali nie pojawili się dwaj oskarżeni, w tym zaatakowany wcześniej „Bokserek”.
foto: Archiwum RMF
13:50