Po dwóch nieudanych próbach w Sądzie Okręgowym w Katowicach ruszył proces b. prokuratora apelacyjnego Jerzego Hopa. Odpowiada on m.in. za wyłudzenie ponad 1,7 mln zł oraz przekroczenie uprawnień.
Wcześniej sąd odrzucił wniosek oskarżonego i jego obrony o zwrot sprawy do prokuratury. Hop argumentował, że krakowska Prokuratura Okręgowa złamała procedurę karną, kierując do sądu akt oskarżenia, a jednocześnie nadal prowadząc śledztwo w sprawie podobnych przestępstw z domniemanym udziałem byłego prokuratora.
Sędzia Piotr Pisarek uznał także, że ważny interes społeczny przemawia za tym, aby publikować wizerunek i nazwisko oskarżonego. Proces miał się rozpocząć jeszcze w styczniu. Wówczas termin odroczono, ponieważ współoskarżony, odpowiadający z wolnej stopy przedsiębiorca Krzysztof G., przysłał zwolnienie lekarskie. W środę G. pojawił się w sądzie.
Wg prokuratury, Hop zapraszał szefów firm na spotkania i przedstawiał im trudną sytuację prokuratury, wskazując na jej potrzeby i braki np. w zakresie sprzętu biurowego. Następnie przyjmował darowizny na jego zakup, co uwiarygodniały faktury, wystawiane przez współoskarżonego G. W rzeczywistości prokuratura nie otrzymywała rzekomo kupowanego za te pieniądze sprzętu.
Jerzy Hop to najwyższy rangą prokurator, który staje przed sądem. Od ponad roku jest w areszcie. Nie przyznaje się do zarzutów, grozi mu do 10 lat więzienia.