Katowicki prokurator apelacyjny Jerzy Hop został wczoraj odwołany przez minister sprawiedliwości Barbarę Piwnik. W poniedziałek prasa zasugerowała, że wydaje on więcej niż zarabia. Minister zażądała od prokuratora wyjaśnień. Kiedy Hop stwierdził, że nie musi składać wyjaśnień, Piwnik zdecydowała o jego dymisji.

REKLAMA

Poniedziałkowy "Newsweek" napisał, że prokurator Hop wydaje więcej niż zarabia, mieszka w luksusowym mieszkaniu w dzielnicy willowej Rybnika, on i jego żona - nauczycielka - jeżdżą luksusowymi samochodami.

Według Hopa, współwłaścicielką zarówno jego samochodu - BMW za 280 tys. zł, jak i auta żony - BMW za 100 tys. zł oraz domu za 280 tys. zł jest teściowa, która otrzymała spadek - 300 tys. dolarów. Teściowa - jak mówił prokurator - "subsydiuje" go i jego rodzinę.

Sam Hop wraz z żoną zarabia - jak mówił - ok. 12 tys. zł netto. Dodatkowo zaciągnął kredyty w prokuraturze - 120 tys. zł i dwa kredyty w bankach po 100 tys. zł. Kredyty te Hop ma spłacać jeszcze przez 8 lat po 4 tys. zł miesięcznie.

foto RMF

06:10