Prawie 20 tysięcy osób ewakuowano w prowincjach Santa Fe i Entre Rios. Jednak wielu mieszkańców nie chce wyjeżdżać z zagrożonych obszarów, bo obawia się, że ich domy zostaną ograbione.
Wszystko jest pod wodą. Gdyby nie przyjechała jedna z moich córek, utonęłabym. Nikt mi nie pomógł wyciągnąć rzeczy - mówiła jedna z ofiar powodzi.
Wyjątkowo trudna sytuacja jest w mieście Santa Fe, zagrożonym przez wody rzeki Rio Salado. W ubiegłym tygodniu spadło tam pół metra deszczu na metr kwadratowy. Zdaniem argentyńskich gazet, tak wielkich ulew nie było w tym kraju od ponad 30 lat.
05:35