Internetowy rasistowski film niczym gorący kartofel. Prokuratura w Łomży postanowiła pozbyć się prowadzonego od ponad roku śledztwa w sprawie filmu szkalujący czeczeńskich uchodźców. Zamiast je zakończyć, przekazała je innej prokuraturze.

REKLAMA

Po roku śledztwa prokuratura w Łomży doszło do wniosku, że to sprawa nie dla niej, bo film został wrzucony do sieci przy pomocy komputera znajdującego się w Białymstoku. Co ciekawe, już w grudniu łomżyńscy prokuratorzy wytypowali sprawcę i wydali postanowienie o postawieniu zarzutu nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym. Tyle że mężczyzny nie można znaleźć.

Dla pani Sasity, Czeczenki z Łomży, to niezrozumiałe i na pewno nie poprawia jej poczucia bezpieczeństwa. Dla ludzi, którzy szukają dla siebie bezpieczeństwa w innym kraju, to jest zagrożenie - przyznaje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Andrzejem Piedziewiczem.

Sprawa trafiła teraz do prokuratury rejonowej Białystok-Południe, ale to i tak nie posunęło jej do przodu. Teraz białostoccy prokuratorzy zastanawiają się, czy to aby na pewno sprawa dla nich. A sprawca: wciąż na wolności.