Za tydzień we wszystkich kopalniach i zakładach górniczych na Śląsku zostanie przeprowadzony strajk ostrzegawczy - zapowiedzieli liderzy związków zawodowych. Niewykluczone - podkreślają - że będzie to preludium do strajku generalnego.
Strajk odbędzie się na porannej zmianie, będzie trwał 2 godziny (między 6. a 8.), zostanie przeprowadzony we wszystkich kopalniach na Śląsku. W tym czasie w zakładach mają się odbyć masówki.
Strajk – jak mówią związkowcy - ma być swego rodzaju argumentem w czasie rozmów z rządem. Z dotychczasowych spotkań nic bowiem nie wynikło, rozmowy nie przyniosły żadnych efektów.
Ten dwugodzinny strajk jest nam potrzebny, aby zadokumentować naszą determinację w obronie praw pracowniczych, w obronie 4 zagrożonych kopalń, w obronie całego górnictwa - mówił Wacław Czerkawski, jeden z górniczych liderów związkowych.
Prawa pracownicze – dodajmy - to m.in. układ zbiorowy pracy gwarantujący górnikom tzw. barbórki i trzynastki. Związkowi liderzy zapewnili dziś, że nie zamierzają z nich rezygnować. Zapowiedzieli także, że są gotowi na inne formy protestu.
Strajk dwugodzinny to w myśl ustawy o związkach zawodowych preludium do strajku generalnego - ostrzegł Czerkawski.
Na razie nie wiadomo, jak w tej sytuacji zachowa się górnicza Solidarność, która nie należy do sztabu protestacyjnego górniczych central związkowych. Kilka tygodni temu liderzy górniczej „S” zapowiedzieli, że gotowi są przeprowadzić strajk generalny. Zastrzegli jednak, że przygotowanie takiej akcji wymaga czasu.
23:50