Do dziesięciu lat więzienia grozi byłym prezesom stoczni Ustka, którym prokuratura zarzuca nielegalny eksport dziesięciu łodzi bojowych do Nigerii. Sprzedaż jednostek złamała ustawę o tak zwanym obrocie strategicznym dla państwa. Urząd Ochrony Państwa wspólnie z prokuraturą zakończył właśnie śledztwo w tej sprawie.

REKLAMA

Sprawę nielegalnego eksportu broni wykryto po rutynowej, urzędowej kontroli kontraktów zawieranych przez ustecką stocznie. Według dokumentów, w latach 1999 - 2000 do Nigerii miało trafić dziesięć łodzi poszukiwawczo – ratowniczych. W rzeczywistości z Polski wypłynęły jednostki bojowe. Świadczą o tym różnego rodzaju przeróbki łodzi. Były na nich np. noktowizory, czy urządzenia, umożliwiające montaż na pokładzie karabinów maszynowych. „Te dziesięć łodzi, to bezspornie łodzie bojowe. Figurują w spisie towarów o charakterze strategicznym.” - powiedział RMF wiceszef Gdańskiej Prokuratury Okręgowej - Piotr Wesołowski. Tego typu towary podlegają przepisom ustawy „O obrocie z zagranicą towarów, technologii i usług o znaczeniu strategicznym dla państwa”. Sprawą tą zajął się reporter RMF - Robert Gusta, posłuchaj jego relacji:

Wartość kontraktu wynosiła 800 tysięcy dolarów, a łodzie trafiły już do Nigerii. Przed sądem staną były prezes stoczni Wacław M. oraz jego dwóch zastępców: Lech G. i Ryszard S. Wraz z nimi na ławie oskarżonych zasiądzie także właściciel prywatnej spółki, który pośredniczył w obronie nielegalnym towarem.

Foto Archiwum RMF

07:00