Ważą się losy sprawcy nieudanego zamachu na prezydenta Francji, Jacquesa Chiraca. Według paryskiej prefektury policji, uniknie on procesu i więzienia, jeżeli psychiatrzy uznają, że jest on ciężko chory psychicznie.
25-letni członek skrajnie prawicowych i neofaszystowskich organizacji zaczął strzelać do szefa państwa, kiedy ten przejeżdżał otwartym jeepem Polami Elizejskimi, przed defiladą wojskową z okazji święta narodowego Francji.
Według funkcjonariuszy brygady kryminalnej, mężczyzna w czasie przesłuchania sprawiał wrażenie osoby umysłowo chorej.
Według MSW nie chodziło o zamach zaplanowany przez jakąś organizację polityczną, mafijną czy bojówkę neofaszystów; lecz raczej o plan przygotowany przez jednego człowieka.
Jak powiedział zamachowiec, strzelał do Chiraca, ponieważ nienawidzi demokracji i chciał stać się sławny. W czasie śledztwa okazało się, że sprawca zostawił w Internecie, na stronach jednej z neonazistowskiej organizacji wiadomość, że dokona czegoś niezwykle ważnego w czasie obchodów francuskiego święta narodowego.
Zamachowiec rok temu chciał zostać paryskim radnym miejskim. Startował w wyborach municypalnych jako kandydat skrajnie prawicowego narodowego Ruchu Republikańskiego, czyli ugrupowania rywalizującego z Frontem Narodowym Jean Marie Le Pena.
W według sąsiadów, sprawca nieudanego zamachu na Chiraca sprawiał wrażenie człowieka spokojnego i skrytego. Jednakże był on już znany francuskim służbom specjalnym ponieważ uczestniczył - wraz ze swoimi kolegami: młodymi neonazistami i skinami - w chuligańskich bijatykach.
18:50