Urząd Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych nałożył karę 20 tysięcy złotych na Andrzeja Sośnierza dyrektora Śląskiej Kasy Chorych. Pozostali członkowie mają zapłacić od 5 do 10 tysięcy złotych.
Zarząd ukarano za wprowadzenie systemu zaopatrzenia ortopedycznego. Zdaniem Urzędu Nadzoru jest on zbyt drogi. Tymczasem dwa lata temu Najwyższa Izba Kontroli uznała system za wzorcowy i zalecała jego stosowanie w innych kasach.
O co w tym wszystkim chodzi? Najkrócej mówiąc, śląska kasa pozostawia wybór pacjentom. To ubezpieczeni decydują. U nas pacjent wybiera, jaki aparat słuchowy, jakie pieluchomajtki, jaką laskę, jakie okulary i u kogo będzie realizował - mówi Sośnierz.
Wymaga to utrzymania 35 punktów informacyjnych w największych miastach województwa. Dzięki temu ubezpieczony nie musi przed każdym zakupem odwiedzać siedziby kasy w Katowicach, co dla mieszkańca Żywca czy Częstochowy na pewno ma znaczenie.
Nie tylko nie monopolizujemy rynku, promując określone firmy, ale kontrolujemy ilość zakupów i nie mamy nadużyć - dodaje Andrzej Sośnierz. Ostatnio taki system wprowadziła małopolska kasa chorych. Inne kasy decydują centralnie, jaki aparat słuchowy powinien stosować np. mieszkaniec Kujaw.
foto Archiwum RMF
13:15