Przed komisją śledczą, badającą sprawę Rywina, ponownie stanął dziś redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”. Z zeznań Adama Michnika nie dowiedzieliśmy się jednak niczego nowego. Nieoczekiwanie jednak na pierwszy plan powrócił Włodzimierz Czarzasty.

REKLAMA

Zdaniem naczelnego „GW” Włodzimierz Czarzasty, sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, sterował Aleksandrą Jakubowską, kiedy ta tworzyła kontrowersyjną ustawę o rtv. Świadczy o tym fakt, że minister przed komisją pogubiła się w zeznaniach, składała sprzeczne wyjaśnienia i robiła wszystko, by nawet nie wspomnieć nazwiska Czarzastego – tłumaczył Michnik. Czarzastego nazwał nawet „nadzorcą zmian”.

Michnik przypomniał dziś zeznania sekretarza KRRiT złożone przed komisją, kiedy przyznał, że w pewnym momencie przestał kontaktować się z prezesem TVP, bo on nie mógł już niczego załatwić, więc poszedł do Jakubowskiej.

Michnik atakował Czarzastego i bronił jednocześnie premiera. Miller – według tej relacji – chciał kompromisu z mediami; postanowił zakończyć wojnę z nimi, dlatego zgodził się na postulaty Agory i innych wydawców.

Tymczasem Jakubowska oszukała Agorę, „przemyciła” i przepchnęła przez rząd rozwiązania niekorzystne dla wydawcy „GW” – sugerował Michnik.

Szef „Wyborczej” wiele mówił dziś o swoich hipotezach, nie chciał jednak podać konkretów, np. na temat swego spotkania z prezydentem w Juracie: Na to mi zezwala prawo, żebym ja decydował, o których spotkaniach chce zeznawać, a o których zeznawać nie chcę. Przepisy, na które powoływał się Michnik, to prawo prasowe, dokładnie – tajemnica dziennikarska. Właśnie nią – już po raz kolejny – zasłaniał się Michnik.

15:30