Śledztwo w sprawie śmierci generała Sławomira Petelickiego zostało umorzone. Nie stwierdzono, by do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Biegli uznali, iż Petelicki przeżywał kryzys psychologiczny. Innego zdania jest jednak jego brat. O sprawie informuje "Super Express".
Nic nie wskazuje, żeby można było zmienić przyjętą kwalifikację wstępną czynu z art. 151, prokuratorzy nie natrafili na żaden ślad, który wskazywałby na udział osób trzecich - mówił w 2012 r. prokurator generalny Andrzej Seremet. Ujawnił, że po przeszukaniu mieszkania generała - łącznie z jego sejfem - nie znaleziono żadnego listu.
Janusz Petelicki, brat generała tłumaczy, że przy wydawaniu takich decyzji "potrzebne są fakty, a nie odczucia". Zaznacza, że nie wierzy w samobójstwo, zarzucając prokuraturze opieszałość i brak profesjonalizmu.
Ciało Petelickiego znaleziono w czerwcu 2012 r. w podziemnym parkingu budynku, w którym mieszkał. Znaleziono przy nim broń, z której padł strzał. Za najbardziej prawdopodobną przyczynę śmierci generała przyjęto samobójstwo.
Petelicki był generałem w stanie spoczynku; oficerem wywiadu PRL, potem założycielem i pierwszym dowódcą jednostki antyterrorystycznej GROM.