Brytyjski premier wrócił wczoraj wieczorem do szkockiego Gleneagles na szczyt przywódców państw G8. Po otrzymaniu wiadomości o zmachach, Tony Blair postanowił opuścić na kilkanaście godzin obrady i powrócił do Londynu.
W czasie gdy Tony Blair leciał do Londynu, pozostali przywódcy postanowili nie przerywać obrad na znak, że terroryści nie zdołąją zagrozić demokracji. Nieobecnego premiera zastępował minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Jack Straw.
Wszyscy szefowie państw grupy G8 zgodnie potępili atak terrorystów w Londynie. Jesteśmy myślami i modlitwą razem z ofiarami zamachów i ich rodzinami. Wszystkie nasze kraje cierpią z powodu terroryzmu, ci którzy to zorganizowali, nie mają żadnego szacunku dla ludzkiego życia. Jesteśmy zjednoczeni w jednym celu - stawić czoła i pokonać ten ekstremizm. To nie atak na jeden naród, ale na cały cywilizowany świat - oświadczyli.