Sejm zdecydował, że w przyszłym roku Narodowy Fundusz Zdrowia zastąpi zlikwidowane kasy chorych. Posłowie powierzyli pełną kontrolę nad Funduszem jednej osobie - ministrowi zdrowia. Oprócz tego zaakceptowali podwyżkę składki na ubezpieczenie zdrowotne, co w praktyce oznacza wzrost podatku o 0,25 proc.
Czy wraz z pojawianiem się NFZ dla pacjenta coś się zmieni? Tylko szyldy - mówi Elżbieta Radziszewska z Platformy Obywatelskiej: Nie zostaną usunięte przeszkody, które dla pacjenta były uciążliwe, bo ustawa tego nie gwarantuje. System ubezpieczeń zostaje taki, jaki był. Tyle tylko, że jest jeden najmądrzejszy, który rządzi kasą. Wydamy pieniądze na zmianę... szyldów.
Składka na ubezpieczenie zdrowotne w 2003 roku wyniesie 8 proc. przychodu, natomiast w latach 2004-2007 corocznie będzie wzrastać o 0,25 proc. Resort zdrowia wyliczył, że będzie to 3 zł miesięcznie dodatkowo z kieszeni najmniej zarabiających. Z kieszeni zamożniejszych - odpowiednio więcej...
Podwyżka składki będzie faktycznie podwyżką podatku dochodowego: różnica między starą a nową składką nie będzie odliczana - jak pozostała część - od zaliczki na podatek.
Opozycja już w czasie prac nad projektem ustawy zgłaszała wiele zastrzeżeń. Ugrupowanie bardzo wrażliwe społecznie (SLD - przyp. RMF), które mówi, że w Polsce będziemy mieli bezpłatną służbę zdrowia, w tej chwili ewidentnie włącza pacjenta w utrzymywanie i finansowanie tej służby zdrowia - mówi Ewa Kopacz z Platformy Obywatelskiej.
Część opozycji już zapowiada, że będzie namawiać prezydenta, aby nie podpisywał takiej ustawy. Jeśli prezydent ją zaakceptuje, PO już zapowiada, że zaskarży przepisy o podniesieniu składki zdrowotnej do Trybunału Konstytucyjnego.
Foto: Archiwum RMF
10:25