Seria wypadków z udziałem psów tzw. ras agresywnych sprawiła, że do schronisk dla zwierząt zaczęły masowo trafiać rottweilery czy pittbule. Niektóre wyrzucono na ulicę, inne przywiązano do drzewa w lesie..

REKLAMA

Taki właśnie pies – rasy rottweiler – trafił do poznańskiego schroniska dla zwierząt. Wcześniej jego „kochający” właściciel pozostawił go w lesie za miastem. Tylko cudem udało mu się przeżyć. Inny rottweiler – ten, który pod koniec sierpnia zagryzł 5-miesięczną dziewczynkę – zostanie uśpiony. Tak zdecydował powiatowy lekarz weterynarii.

Do łódzkiego schroniska dla zwierząt w ostatnich tygodniach trafiło kilkanaście psów ras uznanych za agresywne, także głównie rottweilerów. Zwierzęta były porzucone. Pracownicy schroniska przypuszczają, że ich dotychczasowi właściciele przestraszyli się swoich pupili po ostatnich informacjach o atakach na ludzi. Niektóre ze znalezionych psów rzeczywiście są bardzo agresywne, ale za każdym razem podejmowana jest próba oswojenia ich. Dopiero, kiedy to się nie udaje, schroniskowy weterynarz podejmuje decyzje o uśpieniu. Ale zdarza się, że psy o złej renomie także znajdują nowych właścicieli.

Rottweilery – psy, które zyskały ostatnio bardzo złą sławę - to bardzo silne psy obronne; niegdyś w Polsce zapanowała prawdziwa moda na tego typu zwierzaki. Niestety, rottweilery – podobnie jak wiele innych ras – źle wychowywane mogą stać się niebezpieczne dla właściciela i otoczenia. Trzeba jednak pamiętać, że to nie psy są złe – naprawdę groźni są ich nieodpowiedzialni właściciel. I rasa nie ma tu żadnego znaczenia.