2,5 roku więzienia dla kierowcy, który niewiele ponad rok temu, wjechał samochodem ciężarowym w autobus wiozący dzieci. W wypadku zginęło 3 chłopców i kierowca autobusu, kilkadziesiąt kolejnych osób, głównie dzieci, zostało rannych. Tragedia wydarzyła się niedaleko Siewierza.
Była to katastrofa drogowa i Sąd Rejonowy w Myszkowie uznał, że choć kierowca ciężarówki zrobił to nieumyślnie, bezspornie jest winny.
Droga była prosta, a widoczność nieograniczona - mówił w uzasadnieniu sędzia. Kierowca musiał zatem widzieć, że na jego pasie stoją dwa samochody. Trudno jest więc powiedzieć, dlaczego oskarżony tak późno podjął gwałtowny manewr hamowania: zaledwie na 2 sekundy przed wypadkiem.
Właśnie to gwałtowne hamowanie sprawiło, że ciężarówka zderzyła się z prawidłowo jadącym z naprzeciwka autobusem. W autokarze były dzieci.
Wyrok jest surowy, ale jest to konsekwencja tego, że kierowca naruszył zasady ostrożności - uzasadniał sędzia. Mężczyzna podczas procesu przyznał się do winy. Wczoraj jednak nie było go w sądzie, mieszka daleko od Myszkowa.
Najbliżsi rodzin ofiar nie chcieli komentować wyroku, mówili jedynie o stracie, której i tak nikt i nic nie jest im w stanie wynagrodzić.
06:30