Kilkadziesiąt tysięcy osób każdego roku stara się w ZUS-ie o rentę z tytułu niezdolności do pracy. Dla osób po 45. roku życia staje ona często się jedynym źródłem utrzymania. Zakład Ubezpieczeń Społecznych broni się, jak może przed udzielaniem stałych świadczeń. Z roku na rok ich liczba maleje, wzrasta zaś liczba rent okresowych, a i takie trudno jest otrzymać. Wszystko zależy często od lekarza-orzecznika.

Nawet jeśli spełnimy wszystkie warunki wymagane przez ZUS, to decyzja i tak decyzja o przyznaniu renty będzie zależeć od orzeczenia lekarza-orzecznika. Lekarz-orzecznik, zanim wyda orzeczenie, musi naprawdę bardzo dokładnie opisać druk badania, inaczej nie miałby prawa wydać tego orzeczenia. Jeżeli lekarz-orzecznik ma wątpliwości, to mamy zatrudnionych lekarzy-konsultantów i dopiero po badaniu przez lekarza-konsultanta + dokumentacja medyczna pozwala na wydanie orzeczenia - mówi dyrektor ZUS-u w Biłgoraju Ryszard Pibiak. Tak – jego zdaniem - powinno wyglądać badanie przeprowadzone przez lekarza-orzecznika.

W praktyce bywa jednak inaczej. Lekarz kazał mi zrobić skłon, pomachać rękami i ruszyć głową w lewo i w prawo. Posiadałam dokumenty, ale nawet nie chyba raczył ich zobaczyć. Na tym polegało moje badanie u lekarza-orzecznika - mówi jedna z pacjentek. W przekonaniu lekarza-orzecznika po takim badaniu można bez wątpliwości określić zdolność pacjenta do pracy. Badani mają inne zdanie. Czy w podobnej sytuacji znajdują się ci, którym skończyły się renty okresowe? Sprawą zajmowała się reporterka RMF, Grażyna Bekier. Posłuchaj jej relacji:

Tylko w tym roku do Sądu Pracy w Zamościu wpłynęło 3000 odwołań od decyzji ZUS-u w Biłgoraju w sprawie udzielonych przez zakład świadczeń.

06:45