Najnowsza inicjatywa departamentu ochrony środowiska w szkockim rządzie zwraca się z niecodzienną prośbą do pracodawców. Ma ona uwrażliwić Szkotów na potrzeby środowiska. Pracodawcy nie są jednak zachwyceni najnowszym pomysłem władz.
Według rządowych planów obowiązkiem każdego menadżera ma być licznie drzew i innych roślin jakie znajdują się na terenie jego firmy. Dyrektorzy zakładów, biur i fabryk mieliby też na bieżąco sprawdzać stan żywego inwentarza. Szkockie ministerstwo uważa, że tek skrupulatne podglądanie natury zachęci pracodawców do wzmożonego działania na rzecz ochrony środowiska a spisy roślin i zwierząt wyjdą wszystkim na dobre. Menadżerowie są jednak innego zdania: "Mamy za dużo obowiązków a za mało czasu, żeby bawić się w Piotrusia Pana. To zarządzenie jest absurdalne" – mówią menadżerowie – w planach jest sadzenie krzewów tylko po to, by mogły się w nich rozmnażać pożyteczne owady. Pomysłodawcą "Zielonego zarządzenia" jest agencja środowiskowa o nazwie Biodywersja. Menadżerowie złośliwie mówią, że pomysłodawcy zarządzenia, zanim nakazali liczenie drzew, powinni najpierw policzyć swoje szare komórki.
Foto: Archiwum RMF
22:30