35-letni górnik-elektryk zginął w kopalni "Budryk" w Ornontowicach na Śląsku. Przyczyny wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach. W tym roku, w kopalniach węgla kamiennego zginęło już 26 osób.
Do wypadku doszło 900 m pod ziemią podczas przewożenia silnika kolejką. W pewnym momencie wózek transportowy wymknął spod kontroli i uderzył w znajdującego się tam elektryka. Mimo reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować. Nie wiadomo, w jaki sposób znalazł się on na drodze wózka. Mężczyzna pracował w kopalni od 14 lat, pozostawił żonę i dwoje dzieci.
Ten rok jest wyjątkowo tragiczny dla górnictwa. W kopalniach węgla kamiennego zginęło już 26 osób, w ubiegłym roku - 24. Najwięcej - 10 górników - zginęło w wyniku lutowego wybuchu pyłu węglowego w kopalni "Jas-Mos" w Jastrzębiu Zdroju. Trzy ofiary to górnicy z kopalni "Rydułtowy", którzy zmarli w wyniku poparzeń po marcowym zapaleniu się metanu w tej kopalni. Dwaj górnicy zginęli w wyniku tąpnięcia w kopalni "Wesoła" w Mysłowicach.
foto RMF
14:10