Nieumyślne spowodowanie katastrofy i umyślne naruszenie procedur - to zarzuty, jakie prokuratura postawiła majorowi Markowi Miłoszowi, który w grudniu pilotował rządowy śmigłowiec Mi-8 z premierem na pokładzie.

Prokurator uznał, że Miłosz błędnie ocenił warunki, jakie panowały tego wieczoru. Ta błędna ocena skutkowała tym, że układ instalacji przeciwoblodzeniowej silników i wlotów nie został przestawiony na zakres pracy ręcznej - wyjaśniał rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Knapczyński.

Prokurator wykluczył jednak, że pilot specjalnie naraził życie i zdrowie osób, które przewoził. Sam Marek Miłosz nie chce komentować prokuratorskich zarzutów. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.

Oskarżony - jak informuje prokuratura - przyznał się do tak postawionego zarzutu; złożył obszerne wyjaśnienia. Ich treść nie została jednak na razie ujawniona.

05:10