Jerzy W., jeden z najgroźniejszych polskich przestępców, poszukiwany międzynarodowym listem gończym i schwytany w Bułgarii, jest już w Polsce. Uważany za jednego z szefów gangu pruszkowskiego, Jerzy W., pseudonim "Żaba" przyleciał wczoraj do kraju samolotem rejsowym LOT-u.
"Był pilnowany od chwili opuszczenia aresztu w Sofii po moment osadzenia go w areszcie śledczym. Konwojowany był przez polskich policjantów z Centralnego Biura Śledczego, którzy polecieli po niego do Sofii, a przejęty na lotnisku przez funkcjonariuszy Straży Granicznej i policji również z CBŚ " - powiedział sieci RMF FM, rzecznik Komendy Głównej Policji, Paweł Biedziak. "Żaba" został zatrzymany 3 miesiące temu na lotnisku w Sofii dzięki informacjom przekazanym Bułgarom przez polskich policjantów. W Bułgarii zarzucono mu zabójstwo, wymuszenie i przemyt narkotyków. W. mówił wówczas, że jest kimś innym. Potem okazało się, że dokumenty potrzebne do ekstradycji trzeba przetłumaczyć na angielski. W końcu "Żaba" oświadczył, że jest chory i nie powinien wracać do Polski. Mimo, że decyzja o ekstradcyji zapadła, obrońcy "Żaby" wciąż walczą. W przyszłym tygodniu odbędzie się rozprawa apelacyjna w jego sprawie przed Najwyższym Sądem Kasacyjnym w Bułgarii.
Jerzy W. ma 55 lat. Współtworzył grupę pruszkowską. Nieoficjalnie wiadomo, że zajmował się praniem brudnych pieniędzy, handlem narkotykami i bronią, a swoją pozycję zawdzięczał dobrym układom z przywódcą grupy Ryszardem S. "Kajtkiem". "Żaba" jest też oskarżony o udział w przygotowaniach do tzw. napadu stulecia dokonanego przez gang Rympałka. Z konwoju wiozącego wypłaty dla jednego z warszawskich Zakładów Opieki Zdrowotnej bandyci skradli w 1997 roku 1,2 mln. zł.
foto Materiały operacyjne policji
07:40