Uzbrojony żołnierz, który uciekł z warty z Wyższej Szkoły Oficerskiej we Wrocławiu, popełnił samobójstwo – dowiedziała się reporterka RMF. Jego ciało zostało znalezione na terenie uczelni.
Żołnierz opuścił budynek wartowni o godz. 3 nad ranem, zabrał ze sobą karabinek automatyczny i 30 sztuk amunicji. Kilka godzin później znaleziono jego ciało. Z informacji, jakie przekazał RMF szef żandarmerii wojskowej we Wrocławiu wynika, że był to wzorowy żołnierz. Jego dowódcy nigdy nie mieli z nim żadnych problemów.
W Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu odbywał służbę zasadniczą, za 10 dni miał wyjść do cywila. Nikomu nic nie wiadomo na temat jego osobistych kłopotów. W grę nie wchodzą także raczej kłopoty miłosne, bo żołnierz nie miał dziewczyny. Być może odpowiedz na pytanie o przyczyny tragedii znajduje się w liście pożegnalnym, który - jak udało nam się ustalić - znaleziono przy żołnierzu.