Białoruski przedsiębiorca Leonid Wołk pozostanie w Polsce. Nie zostanie wydany białoruskiej prokuraturze, oskarżającej go o przestępstwa finansowe – tak zadecydował wczoraj Warszawski Sąd Okręgowy. Wołk, który pomagał opozycji potępiającej rządy Łukaszenki, od początku twierdził, że jest niewinny a sprawa ma charakter polityczny.

Poważnym argumentem przeciw zgodzie na ekstradycję Wołka jest nieprzestrzeganie praw człowieka na Białorusi oraz to, że prezydent Łukaszenko stosuje, często krwawe, represje wobec swoich politycznych przeciwników. O tym jak traktuje się opozycjonistów za naszą wschodnią granicą mówi białoruski dziennikarz Szymon Bukczyn: "U nas znikają ludzie. Zniknął biznesmen Krasowski, wcześniej były minister spraw wewnętrznych Zaharenko. Nadal nie wiadomo co z dziennikarzem Zawadzkim. Rozstrzelali ich razem z kryminalistami i wrzucili do zbiorowego grobu". Marek Nowicki, prezes Fundacji Helsińskiej uważa, że każdy w Polsce powinien mieć prawo do sprawiedliwego procesu. Sądy w Białorusi takiego procesu nie gwarantują. "Na Białorusi prezydent mianuje sędziów tak jak mu w duszy zagra i odwołuje ich w każdej chwili. Jest pełna dowolność w mianowaniu sędziów" – powiedział radiu RMF Marek Nowicki. Orzeczenie w sprawie Leonida Wołka nie jest prawomocne. Prokuratura może się od niego odwoływać.

10:00