George Orwell, słynny krytyk państwa totalitarnego, może przewracać się w grobie. Według planów brytyjskiego rządu, każdy samochód produkowany na Wyspach miałby szpiegować... własnego kierowcę. W pewnym sensie, oczywiście.
Szpiegowanie byłoby możliwe dzięki mikrochipowi wmontowanemu w deskę rozdzielczą. Poprzez sieć przydrożnych czytników, przesyłałby on informacje na temat szybkości i lokalizacji pojazdu. Tą samą metodą policja otrzymywałaby także informacje o unikaniu płacenia podatku drogowego lub ubezpieczenia.
Pomysł nie podoba się większości Wyspiarzy, ale niektórym zupełnie nie przeszkadza: Nie jestem przestępcą, więc wszystko mi jedno, czy policja wie, kiedy i gdzie jeżdżę samochodem. Ta część Brytyjczyków wskazuje przede wszystkim na korzyści płynące z uruchomienia takiego systemu – np. błyskawiczna lokalizacja danego kierowcy w nagłych przypadkach. Jednak organizacje broniące praw człowieka biją na alarm. Ich zdaniem państwo powinno bronić swobody obywateli, a nie je łamać.
05:50