Wenecki wandal, który niszczył zabytkowe rzeźby, odłupując posągom ręce i głowy, został schwytany przez włoską policję. Szańcem okazał się 38-letni inżynier, który niegdyś pracował w wydziale zabytków rady miejskiej Wenecji.
Mężczyzna zatrzymany przez policję cierpi na manię prześladowczą. Wysokie pomniki, które patrzyły na niego z góry, wzbudzały w nim agresję i dlatego postanowił się z nimi rozprawić.
4 zabytkowym statuom odłupał ręce lub nogi, przymierzał się do piątego ataku w jednym z weneckich kościołów, ale tamtejszy proboszcz wykazał się czujnością i poinformował o szaleńcu najpierw szpital psychiatryczny, a potem policję.
W mieszkaniu inżyniera policja znalazła fragmenty zniszczonych zabytków.
Szaleniec na razie przebywa w szpitalu psychiatrycznym.