Niemiecka policja wypuściła zatrzymanego w piątek twórcę wirusa Sasser. 18-letni absolwent liceum technicznego z Dolnej Saksonii przyznał się do stworzenia robaka, który od początku maja zainfekował kilkanaście milionów komputerów na całym świecie.

Wg niemieckiego tygodnika „Spiegel” policja wpadła na trop 18-latka dzięki analizie wirusów, które uaktywniały się już wcześniej. Pierwsze informacje sugerowały, że Sasser powstał w Rosji.

Policja zmieniła zdanie, gdy w kodzie jednej z odmian robaka Netsky znaleziono zdanie: To ja stworzyłem Sassera. Dodajmy, że to właśnie 18-latka z Dolnej Saksonii podejrzewano o stworzenie tego wirusa. Dlatego też w piątek funkcjonariusze przeszukali dom licealisty. Sprawdzono komputer i znaleziono dowody, że Sasser to rzeczywiście także jego dzieło.

Sasser - w odróżnieniu od większości internetowych wirusów i "robaków" - nie wymaga otwarcia załącznika przesłanego e-mailem, aby zarazić komputer i rozsyłać się dalej. W tym przypadku do infekcji wystarcza samo podłączenie komputera do Internetu. Zaznaczmy, że Sasser atakuje tylko komputery z systemem operacyjnym Windows. To właśnie "okienka" firmy Microsoft – najpopularniejszy system operacyjny na świecie - są najczęstszym celem twórców wirusów. Przypomnijmy robaki - Beagle i Mydoom - także uaktywniały się w Windowsach.

Atak wirusa Sasser najbardziej odczuli "domowi" użytkownicy Internetu oraz niewielkie firmy. To prawie 80 proc. zainfekowanych komputerów.

Sasser pojawił się w Azji tydzień temu. Potem szybko rozprzestrzenił się na cały świat. W Europie spore zamieszanie wywołał m.in. w Niemczech, paraliżując niemal całkowicie tamtejsza pocztę - zablokowanych zostało 300 tys. komputerów, co uniemożliwiło wypłaty pieniędzy. Stanęły też komputery Komisji Europejskiej, linii lotniczych British Airways oraz brytyjskiej Agencji ds. Morskich i Straży Przybrzeżnej.

Z kolei w Stanach Zjednoczonych na kilka godzin trzeba było zamknąć 500 szpitali w Nowym Orleanie. Kłopoty miała też służba zdrowia w Waszyngtonie.