Dwie osoby nie żyją, dwie trafiły do szpitala - to tragiczny finał strzelaniny w jednym ze szczecińskich domów. Policja zatrzymała już podejrzanego. Grozi mu dożywocie. W mieszkaniu, gdzie rozegrała się tragedia, zatrzymano też dwie inne osoby.
Do zabójstwa doszło późnym wieczorem; najprawdopodobniej powodem tragedii był konflikt rodzinny. W domu, gdzie dokonano morderstwa, mieszkała żona i córka podejrzanego o zabójstwo. Obie wyprowadziły się od niego, gdyż ten znęcał się nad nimi. Wczoraj mężczyzna zażądał, aby do niego wróciły. Prawdopodobnie, gdy te odmówiły, zaczął grozić, że je zabije.
Żonę uderzył kolbą broni w głowę. W obronie stanęli właścicielka mieszkania i sublokator. Oboje zginęli.
Kobieta i jego 10-letnia córka przebywają w szpitalu w Policach. Jak zapewnia dyżurny lekarz szpitala, życiu kobiety nie zagraża niebezpieczeństwo. Dziewczynka jest w szoku. Po przewiezieniu do szpitala opowiedziała o tym, co się stało. Według jej relacji strzelał ojciec.
Mężczyźnie postawiono już zarzuty. Grozi mu dożywocie. Policja bada, dlaczego pozostałe osoby, które były w domu w czasie tragedii, nie powiadomiły policji i pogotowia. W momencie zatrzymania wszyscy pili alkohol.
11:10