Tajemnica tężyzny fizycznej Jamesa Bonda nie jest już tajemnicą. Według wyników badań opublikowanych w brytyjskim magazynie medycznym "British Medical Journal", krzepa agenta 007 jest ściśle związana z jego sposobem ... picia Martini.
James Bond zawsze pije swoje Martini z innymi trunkami. Zawsze też dokładnie instruuje barmana, by kokatajlu nie mieszał - a raczej nim potrząsał. Okazuje się, że tak przyrządzony napój alkoholowy neuralizuje w organizmie człowieka nadtlenek wodoru, pozwala tym samym unikać takich dolegliwości, jak choroby serca czy zawał. Naukowcy z Uniwersytetu Ontario w Kanadzie, w warunkach laboratoryjnych wlali do szklanki Martini z dżinem. Po czym, na przemian, miksturę mieszali i trzęśli. Okazało się, że sposób Jamesa posiada dwukrotnie większe właściwości neutralizacyjne aniżeli koktajl mieszany tradycyjną metodą. Uczeni doszli jednak do wniosku, że gdyby uroczy agent naprawdę chciał zadbać o siebie - w barze zamawiałby Whiskey z białym winem, które jeszcze skuteczniej
rozprawia się z nadtlenkami. Ciekawe kiedy prestiżowa publikacjia, "British Medical Journal", rozpracuje inne przyzwyczajenia Jamesa Bonda. Szczególnie te dotyczące kobiet...
...doczekać się nie może
Bogdan Frymorgen, RMF FM LONDYN