Trzej groźni przestępcy uciekli śmigłowcem z zakładu karnego w południowej Francji - podała policja. Nieznani napastnicy uprowadzili śmigłowiec i zmusili pilota, by zawiesił maszynę nad boiskiem przy więzieniu Luynes. Trzej więźniowie zostali wciągnięci do środka na linie.
Wkrótce potem helikopter wylądował na stadionie sportowym pod prowansalskim miastem Aix-en-Provence. Tu więźniowie przesiedli się do samochodu i odjechali. Pilot wyszedł z przygody bez szwanku.
Policja nie podała, ilu wspólników w ucieczce mieli więźniowie: Franck Perletto, Mechel Valero i Eric Alboreo, z których pierwszy to handlarz narkotyków, a dwaj pozostali - niebezpieczni bandyci.
Już po raz drugi w ciągu mniej niż półtora roku użyto śmigłowca do uwolnienia więźniów z zakładu karnego w Luynes. Dwóch zbiegów, którzy skorzystali przy ucieczce z tego środka lokomocji w październiku 2001 roku, szybko złapano.
FOTO: Archiwum RMF
02:55